Włókniarz Głuszyca- Boxmet Piskorzów 0:0

Włókniarz Głuszyca- Boxmet Piskorzów 0:0

Ostatnia kolejka przyniosła nam sporo emocji a to za sprawą wyjazdowego spotkania z Włókniarzem Głuszyca gdzie obie drużyny dostarczyły wielu emocji pomimo braku bramek. 

Boxmet; Majewski, Bartek Listwan, Dylewski, Marczak, Janiczek, Kopaczyński, Iwachow, Szewczyk, Piszczek, Gulik, Kasprzyk.

Nasza drużyna pojechała na ten mecz bez kilku zawodników a spowodowane to było kartkami kontuzjami i innymi sprawami. Tego dnia zabrakło między innymi Kuby Listawana, Tomka Ślepeckiego i Piotrka Pokorskiego, który dochodzi do siebie po poważnej kontuzji. Mecz rozpoczyna się spokojnie jednak po 10 minutach ruszają gospodarze, którzy bardzo groźnie atakują jednak na drodze napastników staje bardzo dobrze tego dnia dysponowany Majewski. Po momencie przewagi gospodarzy to nasi nasi dochodzą do głosu. Gra zaczyna nam się układać a każda formacja gra super zawody a brakuje tylko strzelenia bramki. W środku pola gra Szewczyk który wspólnie z Iwachowem i Gulikem przejmują incjatywę w tej części boiska. Tego dnia ma też swój dzień Gulik który w pierwszej połowie gra super zawody. Ma sporo odbiorów ale co ważne bardzo dobrze rozgrywa. To po jego podaniu Kopaczyński ma co chwilę piłkę na skrzydle. Po jednym z takich zagrań Przemo wychodzi na sytuację sam na sam jednak zamiast biec i pokonać bramkarza ten zatrzymuje się sugerując się okrzykami zawodników z Głuszycy. Sytuacja kurjozalna a jednak jeszcze brak doświadczenia dał znać tym razem. Nasi w tym okresie bardzo fajnie konstruują akcje z przodu i po jednej z takich wymian Kasprzyk zagrywa do Gulika a ten w sytuacji sam na sam nie pokonuje  bramkarza gospodarzy. Do przerwy wynik nie ulega zmianie i  jest 0:0

Druga połowa to przewaga gospodarzy jednak my mamy też swoje 100% sytuacje. Pierwsza to bardzo groźne uderzenie Piszczka które trafia w poprzeczkę. Jednak najlepszą sytuacje w tym meczu nie wykorzystuje Szewczyk. Po zagraniu Gulika w sytuacji 1 na 1 uderza w rękawice bramkarza. W 65 minucie na placu boju melduje się wychowanek Piskorzowa Viktor Brzorzowski a zmienił on Piszczka. Po 5 minutach od wejścia młody zawodnik mógł zostać bohaterem jednak jego bardzo groźny strzał broni bramkarz. Od 80 minuty to koncert w bramce naszego bramkarza a interwencja z 85 minuty to prawdziwy majstersztyk. Strzał z 17 metrów przy samym słupku cała zgromadzona publiczność już krzyczała gol a nasz bramkarz wyciąga się jak struna i palcami wybija piłkę na rzut różny. Dwie minuty znowu Majewski staje na wysokości zadania i broni w sytuacji sam na sam. Mecz kończy się sprawiedliwym remisem. Cieszy punkt ale też poziom gry. Kogo wyróżnić chyba całą drużynę ale na pewno należy wspomnieć o Guliku który tego dnia rządził i dzielił w środku, Szewczyka który bardzo spokojnie rozgrywał piłki od obrony i chyba jeszcze naszą prawą stronę na której Listwan był nie do minięcia a Kopaczyński mówiąc krótko wybiegał ten mecz w 100%. Nie należy też oczywiście zapomnieć o naszym kapitanie Majewskim który pokazał swoją klasę między słupkami.  Panowie brawo brawo i jeszcze raz brawo oby więcej takich spotkań z takim zaangażowaniem. Za tydzień ( sobota lub niedziela) gramy ostatni mecz w tej rundzie a rywalem będzie drużyna z Wałbrzycha czyli Nowe Miasto. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości