Boxmet Piskorzów - Biały Orzeł Mieroszów 2:5 (0:2)

Boxmet Piskorzów - Biały Orzeł Mieroszów 2:5 (0:2)

Czarna seria naszej drużyny trwa ponieważ nasi przegrywają trzeci mecz z rzędu i notują spadek z 6 na 10 pozycję w tabeli. Tym razem ulegamy drużynie która walczyła o awans do ligi okręgowej i jak się okazuje zabrakło jej tylko 4 punktów aby cieszyć się ze zwycięstwa. Ale po kolei. Nasi tym razem wychodzą skoncentrowani i głodni zwycięstwa. Pomimo osłabienia drużyny z powodu czerwonej kartki Kuby Listwana oraz dwóch innych zawodników nasi są pełni wiary i chęci odniesienia zwycięstwa. Nasi występują w składzie.

Majewski, Szewczyk, Pokorski, Wojtysiak (Kopaczyński), Janiczek, Iwachów, Gulik, Ślepecki(Opalski), Wierzbicki( Piszczek), Kmita, Kasprzyk( Kasprzyk)

Mecz w początkowej fazie jest bardzo wyrównany a nasi jako pierwsi muszą stwarzają  sobie pierwsi 100 procentową sytuację. Kmita podaje w uliczkę do Janiczka ten płasko wykłada piłkę do wbiegającego Ślepeckiego a ten ostatni z 7 metrów przenosi piłkę nad poprzeczką. Poźniej nasi rywale przejmują inicjatywę w tym spotkaniu i kilka minut później zdobywają pierwszą bramkę w tym spotkaniu. W tej akcji nie popisali się sędziowie( całe zawody prowadzone przez tą 3 sędziowską były na poziomie poniżej krytyki) po wyjściu sam na sam i minięciu bramkarza podanie do zawodnika który był już za bramkarzem. Ewidentny spalony ale jak już pisałem tego dnia sędziowie mieli swój świat i gwizdali to co chcieli. Kilka minut później jest już 2:0 i nie zapowiada się aby nasi coś ugrali. Nie potrafimy utrzymać się przy piłce podania wydawało by się proste trafiają łupem przeciwnika. Do przerwy przegrywamy 2:0 i trener dokonuje zmiany. Gramy 3 z tyłu i gra zaczyna się układać stwarzamy sobie coraz groźniejsze sytuacje. Kmita dwukrotnie wychodzi sam na sam jednak nie potrafi pokonać bramkarza gości. Ta sztuka udaje mu się po dośrodkowaniu z rożnego i zdobywamy gola kontaktowego. Nasi idą za ciosem i nie opuszczają połowy zawodników z Mieroszowa. Po jednaj z akcji Kasprzyk trafia w poprzeczkę i gdy wszyscy czekali na bramkę wyrównującą to goście wykorzystują zagapienie naszych i w sytuacji sam na sam nie dają szans naszemu bramkarzowi. Chwilę później jest już 4:1 kiedy to po błędzie podanie trafi do napastnika gośći a ten nie marnuje prezentu. Pięć minut później nasi zdobywają kolejną bramkę tym razem Szewczyk jest faulowany w polu karnym i sędzie ku zdziwieniu wszystkich dyktuje karnego. Do piłki podchodzi sam poszkodowany i pewnie pokonuje bramkarza gości. Jest 4:2 i kiedy wszyscy myśleli że to koniec nasi przeciwnicy pokonują po raz 5 naszego bramkarza. Wynik końcowy 5:2 i szczerze mówiąc liczba straconych bramek nie oddaje przebiegu całego spotkania ponieważ nasi mogli zdobyć znacznie więcej bramek i na pewno wyglądało by to zupełnie inaczej. Do końca sezonu bardzo cięzkiego sezonu pozostaje jedna kolejka i szansa aby zakończyć te rozgrywki z 10 wygranymi w sezonie. A później czas na odpoczynek i zasłużone wakacje. Będzie to też czas na podsumowanie sezonu statystyki i oceny.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości